1 szkl. startej dyni
2 łyżki mąki
1 łyżka otrąb owsianych
szczypta proszku do pieczenia i sody
1 jajko
1 łyżeczka miodu lub innej substancji słodzącej
0.5 szkl. maślanki
oliwa
Dynię ścieramy na tarce na dużych oczkach. W osobnej misce łączymy jajko, maślankę, miód, proszek i mąkę. Po wymieszaniu dodajemy startą dynię. Jeśli jest za rzadkie, dodajemy jeszcze trochę mąki. Placuszki smażymy na teflonie przetartym oliwą na najmniejszym ogniu.
Ja zjadłam z dosłodzoną maślanką i granatem :D
Bardzo polecam!
pysznie wyglądają! *ślinotok*
OdpowiedzUsuńMusze jakieś placki koniecznie zrobić :D
pyszności, uwielbiam dynię :) A wczoraj też zrobiłam sobie granolę!
OdpowiedzUsuńJa już niestety nie widzę u siebie dyni, ale specjalnie poszukam - te placki wyglądają przepysznie. (:
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię te dyniowe. I już za nimi tęsknię. :)
OdpowiedzUsuńLody są w Poznaniu. Bo jednak piłam w Poznaniu a nie w Gdańsku. Więc zahacz o śródmieście i są w zamrażarce mojej poznaniaczki- pyszne sąąąą! Tylko że nie miłosne- beznadziejna parka została skreślona by nie zaburzać mi idylli jedzenia słodyczy
OdpowiedzUsuńBo na opakowaniu lodów jest parka obejmująca się - co mnie irytuje i moją przyjaciółkę też bo obie mamy problemy z tym wszystkim. I ta parka nas irytowała więc została skreślona korektorem :D
OdpowiedzUsuńByłam! Po kolokwium spakowałam pidżame i szczoteczke do zębów i pojechałam :) Spontan bo poznaniaczka musiała coś na mieście załatwić koniecznie :)
witaj w klubie amatorów dyni :))
OdpowiedzUsuńja też zakochałam się w dyniowych przepisach bez pamięci. Zapraszam do mnie na podobne placuszki i sernik (rewelacja! :D))
Pozdrawiam!
Doszłam właśnie do wniosku, że placuszki można zrobić chyba ze wszystkiego:) Przynajmniej nigdy się nie znudzą:) Twoje wyglądają cudnie!
OdpowiedzUsuń