Totalne obżarstwo trwa. Siedząc przy świątecznym stole mam trudności z zachowaniem umiaru. A dokładający mi co chwilę jedzenie na talerzyk dziadek, wcale mi w tym nie pomaga. Są to ostatnie dni mojego słodyczowego postu. Jednak wciąż on trwa. I nie spróbowałam, żadnego z upieczonych przez siebie ciast, a czekoladowe jajka oddałam bratu. Mogę tylko "paczeć" jak rodzinka wcina moje wypieki i z uznaniem kiwa głową. Jeszcze muszę popracować nad prezencją ciast, ale podobno smak jest bardzo dobry. Niestety z upieczonych 3 ciast raczej żadne się nie uchowa. Już teraz większość jest zjedzona... a są dopiero od wczoraj
Chałwowcem zainspirowała mnie Kaś. Trochę moich modyfikacji i wyszło pyszne ciasto. Mama co chwilę wysyła mnie po nowy kawałek do lodówki. Gdyż zaznaczam ciasto musi stać w lodówce!! Bo masa robi się płynna. Dla wszystkich wielbicieli chałwy.
Smacznego
Chałwowiec
biszkopt
6jajek
1 szkl cukru
2 budynie czekoladowe
1/2szkl mąki pszennej
2 łyżki kakao
1 łyżeczka proszku do pieczenia
masa chałwowa
400g chałwy
2 budynie śmietankowe
0.7l mleka
1 kostka masła
*gorzka czekolada i migdały do ozdoby
Pieczemy kakaowy biszkopt i rozcinamy go na pół. Gotujemy budyń śmietankowy zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Porządnie go studzimy. Chałwę miksujemy do powstania jak najaksamitniejszej masy. Miękkie masło ucieramy z budyniem (dodajemy po łyżce). Na koniec dodajemy chałwę. Całość miksujemy jeszcze chwilę na wysokich obrotach.
Przekładamy masą biszkopty. Biszkopt-krem-biszkopt-krem. Całość posypujemy startą gorzką czekoladą i migdałami.
Ciasto wkładamy na kilka godzin do lodówki przed podaniem. I również w lodówce je przechowujemy.
Szkoda, że przepis dodany już po świętach. I diabli wezmą moją dietę. Bo uwielbiam chałwę i napewno upiekę
OdpowiedzUsuńInspirujący blog
Przecież prezentuje się świetnie ! Dla mnie idealny wizualnie i smakowo pewnie też. Aha, mała literówka: 'Bo mama robi się płynna' :D
OdpowiedzUsuń:P dzięki już poprawione
Usuńjeżeli na co dzien odzywaiamy sie rozsadnie to nawet naaaajwieksze obzarstwo przez 2 dni nic a nic nie zmienia ;)
OdpowiedzUsuńwiec SMACZNEGO
Co Ty opowiadasz! Prezentuje się fantastycznie! :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie lubię chałwy :P
Wow rewelacyjnie wygląda i mimo, że jestem już objedzona to nie pogardziłabym kawałkiem takiego ciacha :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda..mniam. ;)
OdpowiedzUsuńZa chałwą nie szaleję, ale to ciach prezentuje się pysznie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i zapraszam do siebie:)
Jestem wielbicielką chałwy, więc też bym co chwila biegała do lodówki ;D
OdpowiedzUsuńPodziwiam za wytrwałość w niejedzeniu własnych wypieków. Mnie by się to nie udało.
W tym roku już piekłam jeden pyszny placek z chałwą - ten jest następny w kolejce :D I nie wiem co mówisz o prezencji, bo jak dla mnie to on jest mega apetyczny!
OdpowiedzUsuńDO kiedy trwa Twój post słodyczowy? :)
OdpowiedzUsuńdo jutra, a właściwie do dzisiaj :D ostatni dzień!!
UsuńBardzo apetyczne ciacho, z dodatkiem chałwy to musi być cudo nad cuda :)
OdpowiedzUsuńo kurde, ale Ty masz cudne zdjęcia! i jaka laska z Ciebie :* też miałam kiedyś konto na maxmodels, ale to tak dla zabawy :)
OdpowiedzUsuńdomyślam się, dlaczego ciasto nie wyszło tak, jak powinno i mam zamiar drugi raz zrobić i wstawić na bloga :)
a ciasto wygląda pysznie! gratuluję wytrwałości w postanowieniu :)
ehh te slodkosci....
OdpowiedzUsuńMoja teściowa jest wielką fanką chałwy. Już wiem co zrobię za ciacho jak nas odwiedzą :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńale fajnie, że wypróbowałaś przepis, no i że posmakował! :)
OdpowiedzUsuńp.s. byłabym wdzięczna, gdybyś podlinkowała bezpośredniego linka do przepisu u mnie, dzięki!
To ja Cie kochana podziwiam. Bo ja owszem do świąt postanowienie dotrzymałam bez problemu, w święta też bym wytrzymała, bo mnie do słodkiego nie ciągnie, ale po cieniutkim plasterku każdego wypieku spróbowałam, bo chciałam chociaż wiedzieć czy mi wyszło. Nie nałozyłam sobie tak o, dla zachcianki ani razu i poza tymi cienkimi na 0,5cm plasterkami nie jadłam, ale jednak mnie korciło, żeby ocenić czy dobre te ciacha mi wyszły, bo jeszcze takich nie robiłam :) Powiedz, że to się nie liczy i wytrzymałam te 50 dni jak obiecywałam, zlituj się :)
OdpowiedzUsuńhaha :D no ja spróbowałam dopiero dzisiaj czy wyszły... ale wybaczam jak tak ładnie prosisz :D
UsuńDzisiaj... dzisiaj to ja mogę na zdjęciach pooglądać, moje dzieci i mąż mają spust, a od kiedy to wszystko dietetyczne, to mąż je podwójne porcje :D
Usuńa co piekłam: babkę cytrynową, jak widzisz, bez grama tłuszczu, zwykły biszkopt cytrynowy naponczowany cytrynowo, mieciutki, mokry - odkrycie powiem Ci :) babeczki marmurkowe i zrobilam takie ciasto co mialo byc mazurkiem ale wyszlo drożdżowe z musem jabłkowym i galaretką, dzieci zajadały równo, jeszcze pobawilam sie w dekoracje barwnikami, to kolorowe kwiatki jogurtowe z tutki były hitem dla dzieciaków :)
UsuńJak chałwa, to biorę w ciemno :)
OdpowiedzUsuńUlalala, to musi być przepyszne! Bardzo kuszące ciacho :)
OdpowiedzUsuńWitam.
OdpowiedzUsuńW jakiej temp pieczemy biszkopt i jak długo ? Termoobieg czy tylko góra dół?
Pozdrawiam Magda
do 30minut w 160 stopniach
Usuńtermoobieg
https://www.facebook.com/almondsbakery/photos/pb.1531411383737659.-2207520000.1414613562./1532483246963806/?type=3&theater zbieg okolicznosci czy to pani zdjecia?
OdpowiedzUsuńDziękuję za wiadomość, owszem zdjęcie jest moje, zostało ukradzione ;/
Usuń