Ostatnio zakochałam się w drożdżowych wypiekach!! Moje ukochane bajgle robiłam już kilka razy czy drożdżowe bułeczki mojej kochanej mamusi, które muszę koniecznie kiedyś wam pokazać! Albo strucla makowa! Bułki... generalnie wszystko gdzie można wyczuć minimalnie smak drożdży. Wczoraj razem z przyjaciółką upiekłyśmy chałki które tak mi się już śniły po nocach. Coraz bardziej podoba mi się domowe pieczywo. Wiem co tam jest i jest smaczniejsze o wiele bardziej. Jeszcze muszę chlebek zrobić, ale to już jak odwiedzę mój kochany domek za którym tak bardzo tęsknię.
Chałka wyszła przepyszna!! Delikatna, mięciutka i puszysta... nie za słodka, żeby można zasłodzić ją dodatkami. W skali od 1 do 10 dostaje 12!
Pełnoziarnista chałka (2 średnie sztuki)
1 szklanka mąki pszennej
1 szklanka mąki pszennej pełnoziarnistej
20g drożdży świeżych
2 łyżki cukru
2 jajka
szczypta soli
20g masła
100ml mleka
rodzynki
Z letniego mleka, łyżki cukru, drożdży i łyżki pszennej mąki przygotowujemy rozczyn. Odstawiamy pod ściereczką do wyrośnięcia na 15min.
Jajko + białko ubijamy mikserem na puszystą masę. Do miski przesiewamy mąki, dodajemy jajka, sól, łyżkę cukru i rozczyn i ugniatamy 5min. Ciasto będzie się odrobinę kleiło do rąk, dodajemy rozpuszczone masło i jeszcze chwilę wyrabiamy. Ciasto odstawiamy na 60min w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Powinno podwoić swoją objętość.
Po tym czasie na oprószoną mąką stolnicę wykładamy ciasto i dzielimy na 2 równe części. Każdą z nich dzielimy jeszcze na trzy. Staramy się rozwałkować ciasto. Mamy uzyskać wałki, które następnie zlepiamy u jednego z końców. I zaplatamy warkocze. Chałki odstawiamy na 20min do wyrośnięcia. Po tym czasie włączamy piekarnik na 170 stopni.
Chałki smarujemy żółtkiem rozbełtanym z łyżką mleka i posypujemy rodzynkami. Ciasto wstawiamy na pół nagrzanego piekarnika (dzięki temu istnieje możliwość, że chałki jeszcze urosną) Pieczemy 30min od nagrzania się piekarnika.
Smacznego
o proszę, i nawet chałka może być pełnoziarnista :) uwielbiam tą mięciutką, puchatą bułeczkę.. i już wiem, że wyrzuty sumienia przy jej pochłanianiu będą mniejsze :)
OdpowiedzUsuńOj tak, tak :)
OdpowiedzUsuńJak zdrowo, napewno wypróbuję :)
pozdrawiam
*.* Uwielbiaaaaaaaaaaaaaam!
OdpowiedzUsuńpiękne sztuki!
OdpowiedzUsuńo, chałka, moja ulubiona :) takiej nie robiłam. A jak żyłam w nieświadomości kalorycznej to zjadałam pół takie ze sklepu z MASEŁKIEM na śniadanko, a kolejne pół na drugie śniadanko... :)
OdpowiedzUsuńNajlepsza świeża, do szklanki mleka. :)
OdpowiedzUsuńDrożdżowe ciasto jest najlepsze pod słońćem :D
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie. Mam słabość do chałki, a sama jeszcze nie robiłam, więc czas to zmienić.
OdpowiedzUsuńZapraszam http://www.niebogotowacchce.blogspot.com
cudna chałeczka:)
OdpowiedzUsuńej a tego bys nie przyczepila dla biegaczy? bo to zamiast kupnych bulek IDEALNE!!!
OdpowiedzUsuńpycha, zrobię na pewno! :D
OdpowiedzUsuńOd dłuższego czasu chcę zrobić chałkę. Twoja wygląda przepysznie :)
OdpowiedzUsuńa piecze się je na blasze saute? Czy posmarowanej tłuszczem? Czy na papierze?
OdpowiedzUsuńChałka jest przecudowna, a niewielką zmianą w przepisie u mnie jest mąka orkiszowa. Chałka nie jest słodka, ale to jej zaleta. Poza tym jest taka delikatna, mięciutka.. Pyszności!
OdpowiedzUsuń